Początek
Zaczynam pisać. Myślałam o tym od dawna, w końcu spróbuję opisać to z czym żyję i jak wygląda to życie. Robię to w zasadzie dla siebie, nie dbam o to czy ktoś to przeczyta i co pomyśli.
Dzień dziecka, cholera, zaczął się beznadziejnie, poszłam zaprowadzić Kit do szkoły i w szatni natknęłam się na B. która to od razu podsunęła mi pod nos zdjęcia jej nowego dziecka. Od trzech lat unikam tego tematu jak mogę, ale jak widać nie da się go uniknąć. Chciałabym się gdzieś zaszyć gdzie nie ma dzieci i nie musiałabym codziennie oglądać tych mamusiek z wózeczkami, wesołych i zadowolonych. To jakaś ironią dzisiejszego dnia, że musiałam ją spotkać, chyba po to żeby mi przypomnieć to co staram się zapomnieć, żeby jakoś żyć,